2 marca 2020

Chodzony sprawdzian, czyli uczymy się uczyć!

Jednym z przewodnich celów wszystkich moich edukacyjnych działań jest wprowadzenie dzieci w świat świadomego uczenia się. Dlatego tak organizuję wszystkie procesy, by mogły dostrzec, kiedy się uczą i na czym to polega.
Ostatnio uczyliśmy się rzeczownika: moi szóstacy przypomnieli sobie odmianę przez przypadki i liczby, rozgryzaliśmy tajemnice rodzaju gramatycznego,kategorii rzeczownika, tematu i końcówki, oboczności i wybranych zagadnień z ortografii. Oczywiście nie wszystkie lekcje były z efektem WOW. Choć dla mnie, jak zawsze były bardzo pouczające, ponieważ znów przypomniałam sobie, że gramatyka wymaga abstrakcyjnego myślenia, ćwiczenia pamięci i logiczego myślenia. Moi uczniowie w niejedolitym tempie nie tylko uczyli się nowych informacji i umiejętności, ale też różnie zachodziły u nich procesy przypominania tego, co teoretycznie powinno znaleźć się w pamięci już w 4 klasie.
Kiedy nadszedł czas sprawdzenia ich umiejętności, zastanawiałam się, jak powinien wyglądać "sprawdzian". Założyłam, że cele programowe są ważne, ale nie najważniejsze. Jestem daleka od testomanii, zależy mi na tym, aby uczniowie mogli sprawdzać się w atmosferze zaciekawienia, mobilizacji intelektualnej, bez stresu i z korzyścią dla ich samoświadomości uczenia się. 
Stąd pojawił się pomysł (na wzór bieganego dyktanda) chodzonego sprawdzianu z samooceną i luźną refleksją.

Krótki test oparłam o fragment tekstu z lektury, którą dzieci własnie czytają. Zawierał 5 pytań, do których wcześniej ułożyliśmy KSU. Tu ciekawostka, uczniowie mają grupę, jestem jej uczestnikiem, widzę więc, co piszą. Przed sprawdzianem, na pytanienie jednego z chłopców, co będzie, koleżanka odpisała: "dam ci zdjęcie KSU". 
Jak przebiegał chodzony sprawdzian?
Rozdałam kartki, uczniowie zasiedli w pojedynczych ławkach i otrzymali do dyspozycji 35 min. Był to czas, który mieli poświęcić na samodzielne, uważne rozwiązanie zadań.

Potem można było wstać od stolika i podchodzić do karty rozwiązań, by sprawdzić, czy rozwiązania są poprawne, lub jeśli ktoś nie potrafił wykonać zadania, mógł przypomnieć sobie, jak je wykonać. Wbrew pozorom uczniowie pracowali w ciszy i ogromnym skupieniu. Poprawki nanosili innym kolorem.





Pod każdym zadaniem znajdowała się tabelka z samooceną. Na koniec musiała się też dokonać refleksja. Oto kilka zapisków z odwrotu sprawdzianu.





Własnie ta refleksja była celem sprawdzianu z rzeczownika.
Podsumowując, mogę stwierdzić, że chodzony sprawdzian był strzałem w dzisiątkę w metodyce "od nauczania do uczenia się".
Dał każdemu dziecku indywidualny czas na pracę, sprawdzenie swoich umiejetności gramatycznych, na refleksję nad osobistym uczeniem się i przede wszystkim sprawił, że sprawdzian był "fajny".


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz