29 września 2019

Zapamiętać części mowy


Pracuję z uczniami już wiele lat i zawsze zaskakuje mnie fenomen niepamięci, który dopada ich w chwili, kiedy przechodzimy do części mowy. I znów nadeszła ta właśnie chwila. Postanowiłam obudzić pamięć dzieci i zaproponowałam im pracę na własnym opowiadaniu. Same właściwie doszły do tego, że ich wypracowania zbudowane są z wyrazów, zaś ja wykorzystałam to spostrzeżenie do zbudowania kolejnych kilku lekcji. Zrobiliśy notatkę graficzną na dłoniach, następnie uczniowie otrzymali ode mnie tekst, który miał ułatwić im zapamiętanie nazw i pytań części mowy. Niczego nie sugerowałam, uczniowie sami zdecydowali, że zrobią sobie do tego, hmm... układ taneczno - wokalny:




Ustaliliśmy, że skoro świetnie się bawimy, będziemy sobie śpiewać i tańczyć przez wiele najbliższych lekcji. Uczniowie napisali też opowiadanie "W krainie części mowy". 


Podczas poprawiania używam jeszcze czerwonego długopisu, ponieważ do metody zielonego ołówka moi nowi podopieczni i ich rodzice muszą dojrzeć.
Na kolejnej lekcji, po "odświeżeniu pamięci", dzieci przepisały 3 pierwsze zdania ze swoich opowiadań i zaczęły badać, jakich części mowy użyły.
Mimo pracy w parach i w grupach niewielu uczniów potrafiło zadać pytanie do części mowy, łatwiej im szło z wyrazami, które można było określić pamięciowo (np. spójniki). Gramatyka jest genialna, pokazuje poziom abstrahowania 11 - letnich dzieci i ich brak gotowości do pracy metajęzykowej.
Na koniec trafiła nam się również matematyka na języku polskim. Podczas reflesji zauważyły, że pewnych wyrazów użyli częściej. 


Dla mnie to spostrzeżenie jest ważne, bo udało mi się połączyć "kosmos" z osobistym doświadczeniem dziecka. 

Na prośbę miłych Czytelników zamieszczam treść piosenki - składanki, część jest moja, autorska, część stanowi zbiór popularnych rymowanek mnemotechnicznych.

CZASOWNIK co robi?
Stoi i sapie, dyszy i bucha!
RZECZOWNIK kto co?
Głowa, ramiona, kolana, pięty, kolana, pięty, kolana, pięty/oczy, uszy, usta, nos!
PRZYMIOTNIK jaki?
Taki mały, taki duży może świetnym być!
LICZEBNIK ile, który z kolei?
jednej, dwa, trzy cztery maszerują oficery
Ja, ty, jakiś, nigdzie ,wielu
- to ZAIMKI  przyjacielu!
Jak? Gdzie? Kiedy? - To PRZYSŁÓWEK:
Ładnie, blisko, dziś. Dość  słówek.

Znajdź  PRZYIMKI przy  imionach:
z Jankiem,  w Stachu,  do  Szymona. 
SPÓJNIK spaja doskonale:
i, oraz, ni, ani, albo, lub, czy, bądź, więc, zatem, toteż, dlatego, a, ale lecz – kolego!
WYKRZYKNIKU , jeśli  wola,
Wykrzyczże się   hej!  hop ! hola!

Wreszcie  PARTYKUŁY  te:
li, czy, no, że, niech, by, nie.



25 września 2019

O Pieśni XXV Jana Kochanowskiego i o tym,że muzyka łagodzi środki poetyckie

Myślałam, że pieśń Kochanowskiego "Czego chcesz od nas, Panie?" uśpi mi zupełnie moją siódmą klasę. Okazało się jednak, że nawet wzbudziła ona zainteresowanie i dość sprawnie przez nią przeszliśmy, zdobywając przy okazji wiele umiejętności.
Kilka dni wcześniej zaprosiłam do współpracy chętne osoby. Zgłosiły się dwie dziewczynki. Ustaliłam z nimi zadanie: przygotowanie odwróconej lekcji o Janie Kochanowskim. Wysłałam dziewczynkom linki do filmików (dziękuję Dorota Kujawa-Weinke):



Poprosiłam,żeby przygotowały się w taki sposób, by ich koledzy mogli stworzyć samodzielne notatki. Dziewczynki podeszły do sprawy bardzo profesjonalnie.

 
Zaskoczyły mnie pytaniem o wymyślenie tematu, celu i kryteriów sukcesu. Przyznać muszę, że był to miód na moje nauczycielskie serce.

2. Na lekcji dziewczyny mistrzowsko zaprezentowały swoją wiedzę - powstały świetne notatki. Również zasiadłam w ławce i tworzyłam swoją własną.

 




W tle włączyły renesansową muzykę. Pokazały fotografie omawianych postaci, a na końcu przeprowadziły quiz sprawdzający wiedzę z lekcji. Byłam zaskoczona rękoma w górze i chętnymi do dawania odpowiedzi na pytania.


3. Na początku kolejnej lekcji poprosiłam, aby każdy wybrał sobie kartę Dixit, która mu się podoba i kojarzy z jakimś miłym, przyjemnym dla niego krajobrazem oraz opowiedział o tym, jaki nastrój panuje na jego karcie. Chętni uczniowie opowiadali o swoich ulubionych miejscach, uzasadniając dlaczego akurat ono jest tym najważniejszym.


4. Rozdałam pocięte zwrotki Pieśni XXV. Poprosiłam uczniów, żeby w parach lub samodzielnie ułożyli tekst. Zwróciłam ich uwagę, żeby przypomnieli sobie obrazy z czytanego wcześniej fragmentu Księgi Rodzaju. Większość trafiła bez żadnego problemu.


Wkleiliśmy zwrotki do zeszytów i wysłuchaliśmy fragmentu pieśni.

https://www.youtube.com/watch?v=Ypm0BOMRDOA

5. Podczas tej lekcji przypomnieliśmy i wprowadziliśmy sporo zagadnień z teorii literatury.
Przypomnieliśmy sobie rodzaje literackie i czym charakteryzuje się liryka.

6. Rozdałam kartę pracy:

Przypomnieliśmy czym jest obraz poetycki i określiliśmy podmiot liryczny. 

7. Dokonaliśmy analizy utworu, wprowadziłam pojęcie "wiersz sylabiczny".

8. Aby uświadomić, że pieśń i hymn to również utwory muzyczne, włączyłam 9 Symfonię Beethovena w wykonaniu 10 tysięcy osób. W ten sposób określiliśmy nastrój Pieśni XXV.

https://www.youtube.com/watch?v=X6s6YKlTpfw

9. Podczas kolejnej lekcji zajęliśmy się środkami poetyckimi. Uczniowie otrzymali ode mnie tabelki, w których mają zestaw wszystkich środków, które muszą rozpoznawać zgodnie z podstawą programową. Część osób zupełnie nie radzi sobie z wyszukaniem nawet podstawowych. 

10. Na zakończenie lekcji postanowiłam zachęcić uczniów do pobuszowania w środkach poetyckich. Odkryłyśmy kiedyś z Beatą, że uczniowie łatwiej pracują na tekstach piosenek - jakby muzyka łagodziła trudność zadania. Przetestowałam naszą teorię na kolejnej klasie - to działa! Włączyłam piosenkę Męskie Granie "Początek" ( na stworzenie świata i na początek roku oraz pracy ze środkami artystycznymi):

https://www.youtube.com/watch?v=QRxH-II0OsA

I już wiedziałam,że są "kupieni". Nogi rytmicznie podrygiwały, niektórzy wklejając tekst piosenki podśpiewywali pod nosem. Zaznaczyłam,że uczymy się, więc nie ma głupich i złych pomysłów - każdy poszukuje i mówi jaki środek, jego zdaniem, znalazł. I po raz kolejny piosenka nie zawiodła - środki poetyckie sypały się jak z rękawa! Na koniec zaśpiewaliśmy razem z Męską Orkiestrą i siódmaki stwierdziły, że nawet nie przypuszczały, że szukanie przenośni (ta wredna kula u nogi) może być takie przyjemne.



Praca zajęła mi trzy godziny lekcyjne. Satysfakcja pełna, po 1.dziewczyny przełamały swój strach i świetnie przygotowały lekcję o Kochanowskim, po 2. ożywili się nawet słabsi uczniowie, którzy zwykle na dźwięk słowa "liryka" najchętniej oddaliliby się w odległe miejsce.



23 września 2019

Głoski i litery w rytmie rap


Z klasą czwartą utrwalamy alfabet, porządkujemy wyrazy, przeglądamy słowniki i uczymy się rozróżniania głosek od liter. Zwykle znajduje się grupa uczniów, która ma z tym zadaniem problem.
Przypomniał mi się wierszyk, który wykorzystywałam w pracy dawno temu – Witold Gawdzik „Litera i głoska”.



Do Notatnika gramatycznego zanotowaliśmy graficznie prostą informację:
oko – piszący ołówek – litera
ucho – usta – głoska.



Zaprosiłam uczniów na środek sali. Poprosiłam, żeby podzielili się na grupy i w ciągu 5 minut przygotowali muzyczną wersję wierszyka. Efekt? Niesamowite występy indywidualne, grupowe i całej klasy. Śpiewali jeszcze w szatni po lekcjach. Jutro będziemy rozkładać wyrazy na litery i głoski. Porozmawiamy również o „sfochowanej” głosce „i”, która nie lubi towarzystwa innych samogłosek.
Oto muzyczny występ całej grupy:

Wykorzystałam naturalną żywiołowość i potrzebę ruchu moich najmłodszych uczniów. Energia spowodowała, że wszystko gładko wchodziło do głowy. Mam nadzieję, że na zawsze 😊


22 września 2019

Rodzinne zmagania z ortografią

                                                                           









Wspólny czas spędzony z rodzicem czy innym bliskim członkiem rodziny niesie ze sobą wiele zalet    i wspaniałych wartości. 
Od 5 lat stwarzam w mojej szkole w Tucznie okazję do wspólnego doświadczenia dla dzieci i ich rodzin. Corocznie zapraszam rodziny do udziału w ortograficznych zmaganiach zatytułowanych DYKTANDO RODZINNE.
Dyktando to konkurs, w którym udział biorą tandemy dziecko-dorosły. Uczestnikami mogą być rodzice ze swoimi dziećmi w wieku szkolnym od III do VI klasy - dopuszcza się również udział innego członka rodziny - ważne, żeby była to osoba w wieku ponadpodstawowym.
Spotykamy się w wyznaczonym terminie w godzinach popołudniowych. Uczestnicy w parach zapisują tekst czytanego dyktanda. Obowiązuje tutaj zupełna dowolność - może pisać dziecko, może dorosły, a mogą w trakcie wymieniać się zapisem. Można również do woli się konsultować.
Po zapisaniu tekstu pary wymieniają się tekstami i sprawdzają pracę konkursową według otrzymanego klucza - poprawki nanoszą przy użyciu zielonego koloru.
Następnie prace są sprawdzane przez komisję, w skład której wchodzą nauczyciele poloniści i terapeuta. Dlaczego terapeuta? Bo do udziału w dyktandzie zachęcamy szczególnie dzieci, dla których ortografia na co dzień jest piętą Achillesową.
Kilka dni później zapraszamy wszystkich na uroczyste wręczenie nagród. Każda para zostaje obdarowana ananasem. Nagrody otrzymują trzy pary, które najlepiej poradziły sobie z dyktandem, zaś dziesięć zostaje wyróżnionych.
Od początku prowadzenia konkursu wspierają mnie radni powiatowi i wicemarszałek województwa kujawsko - pomorskiego. Dzięki nim mogę nagrodzić tak wiele osób.
Wspólna ortograficzna aktywność daje obustronne korzyści. Osobie dorosłej stwarza możliwość poznania swojego dziecka - obserwację jego zachowania w sytuacji, gdy trzeba zmierzyć się z trudnościami. Rodzic, czy też inny uczestnik może poznać możliwości i ograniczenia dziecka - jego mocne i słabe strony. Zdecydowanie łatwiej z taką wiedzą pomagać dziecku w dobieraniu aktywności, które będą w pełni rozwijać tkwiący w nim potencjał.
Dziecko natomiast budzi w sobie poczucie bezpieczeństwa. Dzięki temu chętniej podejmuje wyzwania i nie odczuwa strachu przed popełnieniem błędu. Pary ze sobą rozmawiają, często kłócą się o zapis któregoś wyrazu, wspólnie podejmują decyzje i doskonale się przy tym bawią. I o to nam właśnie chodzi - budujemy pozytywne relacje.
Zachęcam Was do podejmowania tego działania. Z pewnością znajdziecie wielu sprzymierzeńców. Ja zaczynam przygotowania do szóstej edycji mojego konkursu.



20 września 2019

Chronologicznie na polskim

Pojęcie czasu dla dzieciaków nawet z klas starszych szkoły podstawowej stanowi coś niewyobrażalnego. Stanęłam przed zadaniem zaprezentowania klasie siódmej epok literackich. Ponieważ szukamy celu każdego działania, więc wiedziałam, że padnie pytanie: "po co nam to potrzebne?" I tu z pomocą przyszedł mi wpis Moniki Rokickiej dotyczący chronologii (uczeiinspiruje.blogspot.com).
Uczniowie, wchodząc do sali, losowali karteczkę z nazwą epoki. Ponieważ była ich 20, łatwo poszło połączenie się w pary. Zadanie kolejne polegało na wyszukaniu w tablicach epok literackich zamieszczonych w podręcznikach wylosowanej epoki i określeniu jej ram czasowych. Na przygotowanych kartkach należało wpisać czas trwania każdej z nich i ułożyć w chronologicznej kolejności na przygotowanej osi czasu.
Na szczęście słowo "chronologia" jest uczniom doskonale znane dzięki pani od historii, jednak po co ona na języku polskim, to już nie do końca było wiadomo. 
Celowo przygotowałam kartki w dwóch kolorach - czerwonym i białym. Uczniowie zastanawiali się co tkwi w tych barwach i dlaczego ułożyły się naprzemiennie. Szybko wpadli na pomysł, że czerwony to albo miłość, albo krew. I już mieliśmy punkt zaczepienia. Ponieważ antyk znalazł się na jasnej kartce, a wcześniej oglądaliśmy filmik o starożytności, zapytałam co było ważne dla ludzi w tej epoce. I tutaj znów szybkie skojarzenia - "chcieli się uczyć", "tworzyli cywilizację", "ciągle coś nowego wymyślali" - czyli ważny był rozum.
Do zeszytów wkleiliśmy sinusoidę Krzyżanowskiego-każdy zapisał sobie ramy czasowe i oddzielił kolory. 
Następnie podzieliliśmy cechy epok klasycznych i romantycznych - nie było z tym żadnego problemu.
Teraz na wspomnienie nazwy epoki zerkają na ścianę i już wiedzą,czego się po niej spodziewać. Klasa zupełnie naturalnie podzieliła się na tych bardziej romantycznych i tych, którzy twardo stąpają po ziemi. Uczniowie mieli ciekawe przemyślenia na temat współczesności, dlatego napisaliśmy jej nazwę na zielonej kartce. Stwierdzili, że nie pasuje do niej ani czerwień, ani biel, bo ... "ani Bóg nie jest zbyt bliski, ani drugi człowiek". Wniosek zatrważający, który pokazał mi jak bardzo młodzi ludzie obserwują współczesny świat.
Oś będzie nam towarzyszyła do końca klasy ósmej. Doczepimy do niej nazwiska autorów i tytuły omawianych utworów. Dziś poprosiłam o przygotowanie odwróconej lekcji o Kochanowskim. Padło pytanie o epokę. Na odpowiedź "renesans" jeden z uczniów odetchnął: "ufff... nie będzie miłosnych dyrdymałów".


                                  
                          

Od opowiadania do części mowy

Klasa szósta pozostaje w procesie uczenia uczenia się. Zaproponowałam im, do stworzonego na poprzedniej lekcji KSU, zabawę, która cieszy się sporą popularnością - opowadanie z przesiadką.


Dzieciaki świetnie się bawiły i przede wszystkim uczyły. Zauważyły, że był to niezły trening uważnego czytania, koncentracji na kryteriach sukcesu, staranności i pomysłowości. Na koniec każdy z nich jeszcze raz przeczytał zredagowany 20 parami rąk tekst i zaproponował tytuł, którego sens i funkcję musiał objaśnić najbliższemu partnerowi. Kolejnym zadaniem uczniów była notatka graficzna na temat funkcji tytułu:




Na następnej lekcji zaplanowaliśmy, że sprawdzimy, z czego składa się opowiadanie. Doszli do wniosku, że to łatwe, bo mają KSU. Zapytałam jednak, co jeszcze tworzy ich teksty. Uznali, że to ...wyrazy. I tym sposobem weszlismy w części mowy. Wykonaliśmy znaną powszechnie notatkę na "łapchach". Dla dzieci była nowością.

Aby zwiększyć efektywnośc uczenia się, tłumaczyli sobie w parach, stosowali technikę, naucz mnie, wreszcie chętni tłumaczyli na forum klasy. Niektórzy partykułę nazwali "kucharzem", bo: li, czy, no, -że, -by...
 Zapowiedziałam, że części mowy staną się  bohaterami dzikiego tańca. W tym momencie uczniowie sami podchwycili zagadnienie bohatera! Napisali opowiadanie, które tym razem sprawdzę ja. Będzie to diagnoza umiejętności klasy, która jest dla mnie nowa. Podsumowaniem lekcji była refleksja w postaci techniki kciuków i...relaksacja.
Znów, teoretycznie proste sprawy, "zabrały" nam tydzień. Wiem jednak, że każdego dnia obok kompetencji twardych rodzi się to, co ważniejsze, gotowość na samodzielne, pełne pasji zdobywanie wiedzy.

16 września 2019

Plastyczno-polonistyczne zakropkowanie

Dziś w szkołach i przedszkolach rządziła kropka. W moich klasach nie inaczej - odbywały się zajęcia z kropką w roli głównej. Język polski w piątek skorelowałam z zajęciami plastycznymi. Poprosiłam koleżankę o wykonanie dla mnie zadania. Uczniowie przynieśli kartki A3 i farby. Zadanie pierwsze polegało na namalowaniu kropki w dowolnym kolorze, miejscu i obojętnie jakiej wielkości. Następnie koleżanka poprosiła,aby domalowali do kropki obraz. 
W poniedziałek prace przejęłam ja, czym wywołałam zdziwienie moich uczniów. Obejrzeliśmy filmik i przeczytaliśmy historię Vashti. Rozmawialiśmy o tym, co ważnego zadziało się w życiu małej bohaterki.
Dzieciaki miały świetne przemyślenia i chętnie podawały przykłady z własnego życia, kiedy to brakowało im wiary w swoje możliwości i umiejętności (choćby sprawa obierania ziemniaków "na kwadratowo").
Cóż działo się dalej? Kropkowe dzieła plastyczne posłużyły nam jako punkt wyjścia do pisania opowiadań z kropką.
W klasie 4 i 5 przypomnieliśmy sobie czym jest świat przedstawiony i wspólnie napisaliśmy kryteria sukcesu do naszego opowiadania. Klasa 6 i 7 stanęła przed wyzwaniem zredagowania opowiadania twórczego. Posłużyliśmy się znaną uczniom kartką przypominajką narysowaną przez Sylwię Oszczyk. Na jej podstawie uczniowie samodzielnie opracowali KSU do opowiadania twórczego. 
Opowiadania jeszcze się tworzą. Tematyka zdaje się być rozmaita - od pracy w polu, przez spotkania z przyjaciółmi, aż po wyprawy kosmiczne i wizyty ufoludków na Ziemi. 
Ciesze się, że moi uczniowie wysnuli refleksję z lekcji - myślę,że każdy z nich zapamięta, ze wiara we własne możliwości ułatwia życie i nigdy nie wolno mówić "nie umiem", "nie potrafię", "to dla mnie zbyt trudne". Dodatkowo dzieci podały świetny wniosek - nie musimy być we wszystkim doskonali, ale powinniśmy zawsze podejmować próbę. I bardzo zależało mi na takim wniosku, bo będzie on bardzo potrzebny podczas lekcji o porażkach i sukcesach. 
Piękną myśl podał czwartoklasista. Tak nas ujęła,że postanowiliśmy zapisać ją jako kryterium sukcesu do dzisiejszej lekcji:"Kropka" to klucz do sukcesu" - zaś cudzysłów oznacza naszą tajemnicę, bo przeczytaliśmy "The dot" i wiemy, co kryje w sobie historia Vashti.
 




15 września 2019

Uczymy się uczyć!

Od nowego roku szkolnego spotkało mnie wiele nowego, w tym 6 klasa, której nie znam. W związku z tym postanowiłam sprawdzić, jacy są. To wspaniałe, "karne dzieci", z przygotowanymi na ławkach książkami, zeszytami i furą różnych sprzętów w piórniku. Jak etyka każe, zapoznałam się z wewnetrznymi sposobami oceniania, te, ku mojej radości, na szczęście dopuszczają ocenianie kształtujące, ku mojej rozpaczy wyliczają rodzaj, ilość i wagę ocen wyrażonych liczbą. Odwykłam od takich zasad! Zakasałam zatem rękawy i postanowiłam, że zacznę z moimi nowymi uczniami przygodę edukacyjną od uczenia uczenia się, a przy okazji sprawdzę, czy z podstawy programowej opanowali już zakres treści ze świata przedstawionego i opowiadania. Przy czym ta diagnoza ma być tylko pretekstem do wdrażania uczniów do samodzielności. 
Na początek sprawdziłam, jak czują się dobierając sie w pary, jak reagują na pracę w grupach.
- O Boże- zajęczał uczeń po losowaniu zespołu.
Już wiem, że przede mną wielkie wyzwanie, które będzie polegać na wypracowaniu umiejętności pracy w grupie i korzystania z wiedzy i umiejętności kolegów oraz koleżanek. dzieliliśmy się więc na różne sposoby: odliczając, dobierając buty, kolor oczu czy pory roku. Za każdym razem drużyny wykonywały proste zadanie, które polegało na ustaleniu wspólnych zasad pracy to w grupie, to na lekcji, to nad tematem. Część dzieci skłonna była ze sobą rozmawiać, część natomiast pozostawała w bezruchu, czekając na moją reakcję. Wierzę, że systematyczna praca w grupie i dobry przykłąd innych sprawią, że i oni załapią bakcyla współpracy.
Kolejnym krokiem były przestrzeń w klasie i aktywna powtórka. Przestawialiśmy stoliki, budowaliśmy miejsce, w którym można ze sobą rozmawiać (w klasie są pojedyncze stoliki, które izolują od siebie uczniów), a powtórkę zaczęliśmy od profanacji szyb! Szukając odpowiedzi na to, czym jest fikcja literacka dzieci smarowały po wyczyszczonych na nowy rok taflach szkła.


Jedna z dziewczynek wyznała, że aż bolało ją ciało, bo przecież tak nie wolno. Wiem, że uczniowie opanowali pojęcie fikcji literackiej i świata przedstawionego na wysokim poziomie. Warto pracować na emocjach.
Następnie uczylismy notatki graficznej, która nie jest łatwa,  jest  jednak obrazem sposobu myślenia dziecka nad materiałem, dlatego uznałam, że to jedna z podstawowych umiejetności, która pomoże nam sie uczyć.






Kolejnym etapem było opracowanie kryteriów sukcesu do opowiadania, które miało stanowić obsolutną dowolność tematyczna. Jedynym "ograniczeniem" były kostki, które poprzez skojarzenia miały pomóc uczniom zbudowac treść.
Na pisanie. niektórzy rzekliby, że straciliśmy dwie godziny lekcyjne, po czym uczniowie sprawdzali, czy wszystkie wymagane elementy opowiadania znalazły się w zeszytach. Zakalorowywali kolejne elementy kompozycji, które zaplanowaliśmy w kryteriach sukcesu. Ty razem nie zwracaliśmy uwagi na język, ortografię i interpunkcję. a koniec dokonali samooceny, wstawiając +, +-, - do tabeli z KSU.



Ponadto odczytaliśmy opowiadania, a inne zespoły dokonały oceny koleżeńskiej. Podsumowaniem cyklu lekcji była refleksja, która miała dać nam obraz tego, czego sie nauczyliśmy i jak czuliśmy się, pracując w ten sposób.
Co mnie cieszyło? Udało mi się uruchomić moich nowych uczniów, co przeraziło? Pytanie, czy będą za to oceny. 
Podejrzewam też, że i rodzice ze zdziwieniem obserwują zeszyty i...pytają o brak zadań domowych.
Na dziś wiem, że edukację powinnam zacząć właśnie od rodziców, potem stopniowo, budując właściwe relacje z uczniami, wprowadzać marzenie o szkole pełnej aktywności, samodzielności, odpowiedzialności bez notoryczych ocen cyfrowych, zadań domowych i stosu podręczników.

14 września 2019

Opowiadanie z przesiadką



Na naszych lekcjach lubimy ruch. Nie przeszkadza nam twórczy hałas, bo czujemy, że wtedy praca wre. Polecamy dziś opowiadanie z przesiadką. 
Przy klasie dwudziestoosobowej potrzebujemy około dwóch godzin lekcyjnych na tworzenie i jednej na czytanie.
Wspólnie ustalamy kryteria sukcesu, w których pojawiają się ważne dla naszego tekstu informacje. Zwracamy szczególną uwagę na stałe kryterium dotyczące estetycznego i czytelnego pisma i zaczynamy działanie. Podajemy temat lub nie - wszystko zależy od naszych potrzeb. Opowiadanie z przesiadką pisaliśmy na pierwszej lekcji we wrześniu, więc poprosiłam o nawiązanie do wakacji.
Każdy uczeń zapisał pierwsze zdanie opowiadania. Na hasło "przesiadka" przesiadaliśmy się zgodnie z ruchem wskazówek zegara. I tak do chwili, gdy każdy wrócił na swoje miejsce. Wtedy właściciel zeszytu zapisał ostatnie zdanie. Podczas pisania zwracałam uwagę na to, aby pamiętać, że w pewnym momencie w każdym zeszycie musi zacząć się rozwinięcie i zakończenie.I że to oni są odpowiedzialni za wprowadzenie tych elementów w odpowiedni sposób. Dodatkowo każdy kto to dostrzeże błąd ortograficzny ma obowiązek go poprawić. 
Podczas czytania sprawdzamy czy zostały spełnione wszystkie kryteria sukcesu. Każdy zaznacza w swoim tekście poszczególne elementy-akapity, elementy świata przedstawionego. 
Uczniowie uwielbiają opowiadanie z przesiadką. Wzbudza ono wiele emocji i pełne zaangażowanie nawet wśród osób, które niezbyt dobrze radzą sobie z pisaniem tekstów. Z wypiekami na policzkach czytają to, co zostało już napisane i sprawnie dopisują ciąg dalszy. Emocje sięgają zenitu, kiedy wracają do swojego zeszytu. Z zapartym tchem czytają tekst stworzony w ich zeszytach przez każdą koleżankę i każdego kolegę z klasy. I zawsze pada pytanie wylewające miód na serce polonisty: "Proszę pani, kiedy znowu napiszemy?"
Zadanie pobudza do działania i kształci uwagę, umiejętność słuchania innych oraz poczucie odpowiedzialności. Nauczyciel musi zwracać jedynie uwagę na to, aby dać odpowiednią ilość czasu na pisanie pomiędzy przesiadkami. Pamiętać musimy o tym,że mamy w klasie uczniów czytających i piszących wolniej,a w tym zadaniu każdy ma szansę na sukces, więc dajmy im po prostu tyle czasu, ile go potrzeba. 
Uczniowie nie mają żadnego problemu z tym,że ktoś inny (może mniej estetyczny) będzie pisał w ich zeszycie. Uczulamy, że zeszyt jest naszą książką i każdemu zależy na jego pięknym wyglądzie. Mamy więc niesamowitą możliwość złożenia swojego wpisu na kartach czyjegoś dzieła. Chyba to działa,bo nawet nie ma marudzenia, że nie można przeczytać tego, co kolega napisał.