19 stycznia 2020

Słów kilka o szkolnej JEDYNCE




Od prawie 3 lat w sposób szczególnie refleksyjny przyglądamy się roli oceny szkolnej. Ponieważ ograniczały nas zawsze, znalazłyśmy na nie sposób. Najpierw porzuciłyśmy jedynkę, potem posunęłyśmy się dalej. Każda z nas pracuje w skrajnie różnych kulturach edukacyjnych. W jednej pojawiły się sprzyjające warunki do innowacji, która polega na odejściu od oceny wyrażonej cyfrą i tym sposobem uczniowie otrzymali tylko jedną ocenę – sumującą - umiejętności semestralne.
Druga szkoła od września przechodzi zmianę, pierwszą z nich jest nowa dyrekcja, drugą zaś to, że wraz z nią przyszło pytanie o sens zasad oceniania, które od lat znajdują się w systemie oceniania tej placówki. Obowiązuje tam precyzyjnie opracowany zestaw reguł, od systematyczności oceniania, ocen za diagnozę i egzaminy próbne po średnią ważoną. Obserwacja i analiza wyników i motywacji uczniów doprowadziła do sformułowania pytania: po co nam ocena niedostateczna, czemu ma służyć?
Od czegoś trzeba zacząć, w takiej zapewne sytuacji są z pewnością setki szkół w Polsce. Dlatego, przygotowując się do Hop Zmiany, postanowiłyśmy zapytać nauczycieli z różnych szkół i regionów, co sądzą o ocenie niedostatecznej. Mamy nadzieję, że wyniki ankiety, nawet jeśli nie zmienią masowo podejścia do oceniania, sprawią, że garść nauczycieli podda je refleksji.
Na początek przyjrzałyśmy się Rozporządzeniu MEN z dnia 22 lutego 2019 r.
w sprawie oceniania, klasyfikowania i promowania uczniów i słuchaczy w szkołach publicznych.
Przede wszystkim mówi o ocenianiu rocznym i końcoworocznym, z czego jasno wynika, że system nakłada na nauczycieli obowiązek wystawienia państwowej oceny wyrażonej stopniem szkolnym.

§  7.
1.  Począwszy od klasy IV szkoły podstawowej, roczne i końcowe oceny klasyfikacyjne z zajęć edukacyjnych ustala się w stopniach według następującej skali:
1) stopień celujący - 6;
2) stopień bardzo dobry - 5;
3) stopień dobry - 4;
4) stopień dostateczny - 3;
5) stopień dopuszczający - 2;
6) stopień niedostateczny - 1.
Natomiast ocenianie bieżące jest zdefiniowane wprost, ma przede wszystkim wspierać rozwój ucznia. Prawo nie mówi, czy ocenianie ma polegać na wystawieniu stopnia szkolnego, czy też nie, za ocenianiem ma iść konkretna informacja zwrotna, która ma pomagać w uczeniu się. Klasyfikacja śródroczna ma być sygnałem do wzmożonej pracy, aby umożliwić uczniowi uzupełnienie braków.

§  12.  Ocenianie bieżące z zajęć edukacyjnych ma na celu monitorowanie pracy ucznia oraz przekazywanie uczniowi informacji o jego osiągnięciach edukacyjnych pomagających w uczeniu się, poprzez wskazanie, co uczeń robi dobrze, co i jak wymaga poprawy oraz jak powinien dalej się uczyć.
§  13.  W przypadku wprowadzenia w tygodniowym rozkładzie zajęć zestawienia zajęć edukacyjnych w blok przedmiotowy odrębnie ustala się oceny z poszczególnych zajęć edukacyjnych wchodzących w skład tego bloku.
§  14.  Jeżeli w wyniku klasyfikacji śródrocznej stwierdzono, że poziom osiągnięć edukacyjnych ucznia uniemożliwi lub utrudni mu kontynuowanie nauki w klasie programowo wyższej, szkoła umożliwia uczniowi uzupełnienie braków.
Na podsumowanie podajemy cytat z dr Marzeny Żylińskiej: „Prawo oświatowe mówi też o tym, ile ocen nauczyciel musi wystawić uczniowi w ciągu roku szkolnego. Wiecie ile? Jedną. Ale o tym może innym razem.”

Zauważyłyśmy, co już opisałyśmy w „Uczniu zwarz(żonym), że w dużej mierze nauczyciele zapomnieli o swojej niezwykłej roli i roli oceniania, a jej ważną funkcję często oddają kalkulatorowi, który wylicza średnią ważoną. Zarówno w ocenianiu bieżącym jak i śródrocznym, czy końcoworocznym wystawiają ocenę niedostateczną, wierząc, że w ten sposób przyczyniają się do rozwoju ucznia lub po prostu kończą pracę nad procesem, który jeszcze się nie zakończył.
Żeby nie było tak pesymistycznie! W polskiej szkole pracuje wielka rzesza nauczycieli, którzy odchodzą od oceny szkolnej na rzecz oceniania kształtującego. Mamy nadzieję, że właśnie takie wnioski można będzie wysnuć z naszego badania.
Jakie znaczenie ma „jedynka” w systemie szkolnym? Co pokazała nasza ankieta? Oto pytania badawcze i wyniki. W ankiecie wzięło udział ponad 200 respondentów. Wybrałyśmy odpowiedzi najbardziej reprezentatywne, pominęłyśmy powtarzające się lub podobne. Wszystkie odpowiedzi wymagające opisu są cytatami.
1.       Dlaczego  wstawiasz jedynkę? Podaj przyczynę.
a.       Bo jest w ministerialnym i szkolnym systemie oceniania – 16.2%
b.      Bo jest narzędziem oceniania  - 22,6%
c.       Bo wyznacza poziom opanowania treści programowych – 40,9%
d.      Bo motywuje ucznia do nauki. – 2%
e.      Inne:
Tu odpowiedzi można podzielić na dwie grupy:
A.      Nie wstawiam oceny niedostatecznej, rzadko wstawiam ocenę niedostateczną, staram się nie wstawiać oceny niedostatecznej
B.      Wstawiam, ponieważ uczeń nie chce pracować, oddaje pustą kartkę; Bo wszystko jest kwestią wyboru. Każdy wybór ma swoje konsekwencje. I czasem konsekwencją wyboru ucznia jest jedynka właśnie; bo uczeń nie opanował podanych umiejętności na ocenę pozytywną=nie uzyskał odpowiedniej ilości punktów na sprawdzianie, teście i kartkówce; Dlatego, że uczeń nic nie robił przez cały semestr, dostawał same jedynki i ani jednej nie poprawił; Bo informuje ucznia i rodzica o brakach w opanowaniu wiedzy i umiejętności; Uczy konsekwencji i ponoszenia odpowiedzialności; Bo wyznacza poziom zaangażowania w lekcję i stosunek ucznia do przedmiotu (prowadzenie zeszytu, praca na lekcji, czytanie lektur albo chociaż streszczeń czy opracowań)

2.       Po co  wstawiasz jedynkę? Podaj cel.
a.       Żeby wskazać uczniowi, że nie opanował treści programowych. – 46%
b.      Żeby ukarać ucznia za brak przygotowania do lekcji. – 5,5%
c.       Żeby wskazać uczniowi, że musi popracować nad swoimi umiejętnościami. – 32,5%
d.      Żeby zmotywować ucznia do pracy. - -6,3%
e.      Inne:
Tu odpowiedzi dzielą się na trzy grupy:
A.      Nie wystawiam jedynki; bo czasami muszę to zrobić,
B.      Żeby rodzic wiedział i poczuł, że musi pomóc uczniowi. Żeby "obudzić" ucznia.; Jeśli uczeń uparcie nie pracuje, nie pracuje nie dlatego, że nie umie, tylko że mu się nie chce; To informacja o tym, że nie przygotował się odpowiednio do spr, testu, kartkówki=nie przeczytał lektury, nie nauczył się zagadnień itd.; Nie umie rozwiązać zadania nawet z pomocą nauczyciela; Żeby nie demotywować innych uczniów, którzy się starają
C.      Bo dostosowuję się do systemu oceniania; bo muszę

3.       O czym, Twoim zdaniem, jedynka informuje ucznia? Podaj wartość informacji zwrotnej jedynki.
a.       Że musi jeszcze popracować. – 22%
b.      Że poziom opanowania treści jest niedostateczny. – 50,4%
c.       Że uczeń samodzielnie nie wykonuje żadnych operacji na treściach. – 12,2%
d.      Że uczeń jest leniwy. – 6,1%
e.      Inne:
Nauczyciele odpowiadali następująco:
A.      O niczym nie informuje; Nie daje uczniowi informacji zwrotnej, zniechęca do działań; Że nie warto się starać czy próbować czyli demotywuje; Jedynka świadczy o tym, że uczeń nie zrozumiał zadania albo nie chciał go wykonać; Że w ogóle musi pracować, jedynka nie informuje o niczym, na pewno frustruje ucznia, rodziców i mnie.
B.      uczeń, który ma u mnie 1 i tak się tym nie przejmuje, nie zależy mu na wiedzy; O tym, że poziom jego wiedzy na temat zakresu oceny wynosi od 0 do 30%. Są uczniowie, którym to nie przeszkadza i ja również wychodzę z założenia, że nie można nikogo zmusić do nauki.
C.      Że uczeń na sprawdzianie uzyskał mniej niż 40% punktów; Że uczeń nie opanował materiału
D.      O tym że nauczyciel jest nad uczniem; Jestem do niczego; Zmniejszy poczucie jego wartości; Niestety uczeń najczęściej z jedynki wyciąga informację, że jest beznadziejny. Bez względu na to, jaką teorię do tego dorobimy.

4.       Wyobraź sobie, że wprowadzono zakaz wystawiania jedynki, a uczeń musi wykazać rozwój umiejętności. Jak będziesz z nim pracować?

W ostatnim pytaniu nauczyciele udzielali odpowiedzi opisowej. Podkreślenia to  zbiór realnych propozycji:

Ocenianie kształtujące
Indywidualnie
tak samo
Informacja zwrotna
Zadania punkty
Poprawiać jego błędy, zlecać kolejne, podobne ćwiczenia, aby pracował nad umiejętnością.
Monitorować poszczególne umiejętności w odpowiednio przygotowanym arkuszu.
Zajęcia indywidualne.
Uczeń będzie otrzymywał informację zwrotną typu: mieszkania to i to, musisz popracować nad tym i tym.
Tak, jak dotychczas
Uczeń musi pokazać mi, że opanował dany materiał. Jeśli nie zrobi tego za pierwszym razem, to do skutku.
Likwidacja jedynki spowoduje obciążenie odpowiedzialnością za najniższy wynik 2. Trzeba zlikwidować w ogóle oceny, by to miało sens.
Jeśli uczeń będzie chciał pracować, to wspólnymi siłami osiągniemy cel.
Zaliczanie do skutku
Tak jak dotychczas. Staram się nie wstawiać ocen niedostatecznych. Uważam, że uczniom można pokazać, że nie opanowali treści też w inny sposób, np. dając konkretny komunikat zwrotny, które treści należy utrwalić.
nie wiem, uczeń, który u mnie ma jedynkę nie dał szansy ani sobie, ani mnie, by jej nie mieć
Poprawa każdej pracy, aż poziom będzie wskazywał na opanowanie umiejętności w stopniu dopuszczającym
Jak do tej pory.
Jak dotychczas
Oceny (wszystkie) wskazują poziom opanowania wiedzy i umiejętności. Uczeń otrzymuje informację na ten temat. Może poprawiać nie do końca opanowany materiał. Mogłabym nie wstawiać ocen, ale informacja przekazana ustnie może nie dotrzeć do samego ucznia i jego rodziców.
Najlepiej byłoby indywidualnie
Stawiam ocenę "jeszcze nie", rozmawiam z uczniem, udzielam informacji zwrotnych.
Projekty długoterminowe: praca w grupach, parach, "sprawozdanie" grupy po realizacji każdego punktu projektu wyznaczonego przez uczniów, najważniejsze zastosowanie pozyskanej wiedzy w życiu, umiejętności społeczne!
Kształtująco, będę uczyć go, jak się uczyć, żeby opanować materiał, żeby nie pracować pod presją oceny.
Wolę sobie tego nie wyobrażać. Oświata i tak robi wiele głupstw, a ,,nowocześni nauczyciele" jeszcze więcej...
Udzielę informacji zwrotnej opisowo.
Podczas rozmów indywidualnych będę wskazywać nad czym musi pracować.
Ocena kształtująca zrobi robotę 😉
Metoda projektu, która jest nastawiona na głębokie przetwarzanie poznanych treści i wymusza wykorzystanie ich w praktyce
praca indywidualna
Będę wskazywać jego mocne strony i na nich opierać pracę. Z pomocą nauczyciela każdy uczeń jest w stanie wykonać proste zadania, a jeżeli nie wykazuje zainteresowania, to trzeba znaleźć przyczynę.
Tak jak do tej pory- sprawdzając wiedzę i umiejętności głównie za pomocą kartkówek i sprawdzianów, w których znajdą się zadania zarówno odtwórcze(czyli sprawdzające wiedzę), jak i problemowe (czyli wymuszające zastosowanie wiedzy w praktyce)
Też bym chciała wiedzieć co zrobić, żeby kogoś zmusić do nauki
Tak samo jak teraz, rzetelnie i w stu procentach dając z siebie wszystko, by ucznia czegoś nauczyć.
tak samo jak wcześniej, tylko bez wstawiania jedynki
Będę go informować o tym, co robi dobrze a nad czym musi jeszcze popracować. Jeśli się nie przygotuje, porozumiem się z rodzicami i będę starała się doprowadzić do tego, ze opanuje minimum. I tak właśnie teraz już pracuję.
Nie będę. Ocena jeden oznacza brak pracy a tym samym rozwoju. Nauczyciele nie wystawiają jej złośliwie, ale wtedy kiedy uczeń nic nie ma, nie wie lub nie wykona zadania poprawnie. Jeżeli uczeń będzie 'musiał wykazać rozwój umiejętności' to zmusi się nauczyciela do kłamstwa.
Dotąd będę stosowała różne metody aż uczeń zrobi zrobi postępy
Nie wiem
Opiszę Jego braki w umiejętnościach i wiadomościach
Postęp procentowy w stosunku do punktu odniesienia
Chyba to się nie uda. Miało by to sens, gdyby był to indywidualny tok nauczania. Czasem ocena na sprawdzianie jest tą jedyną informacją zwrotną o poziomie opanowania materiału. Nie ma czasu realizować indywidualnego roku nauczania, a tego wymagałby system po likwidacji jedynej.
Zastosuję IZ
Wyniki procentowe
Mniejsze partie materiału, większą uwagę będę zwracać na to czy i jak pracuje na lekcji.
Nie rozumiem pytania....
Tak jak dotychczas. Staram się indywidualizować moją pracę, daję szansę każdemu uczniowi. Jedynka jest ostatecznością, gdy uczeń nie wykazuje chęci do pracy, nie robi nic.
Zachęcać do dodatkowej pracy, motywować.
ocenianie kształtujące
Za pomocą oceny opisowej, wskazywaniem, co i jak jeszcze powinien zrobić, aby opanować wiadomości i umiejętności.
Ocenianie kształtujące może być najlepszym rozwiązaniem :)
0
Tak jak teraz - zbieram kolejne wypowiedzi pisemne (wypracowania, notki, recenzje, karty pracy) wraz z informacją zwrotną i pokazuję uczniowi, jakie czyni postępy lub miejsca, w których się opuścił, a potem razem ustalamy dalszą ścieżkę / ocenę semestralną / końcoworoczną
Będę starała się podejść bardzo indywidualnie i spróbuję za wszelką cenę nauczyć czegoś praktycznego. Osobiście wstawiam jedynki tylko tym uczniom, którzy kompletnie nic nie robią na lekcjach (i dodatkowo zazwyczaj przeszkadzają), a nie uczniom słabym. Zawsze kontaktuję się też z rodzicami uczniów, jednak kiedy wśród nich też nie ma żadnej reakcji, to niestety wystawiam uczniowi ocenę niedostateczną. Moim zdaniem jest to sprawiedliwe wobec uczniów którzy pracują i starają się czegoś nauczyć.
Otrzyma zakres materiału do opanowania.
dużo ćwiczeń podczas lekcji - praca samodzielna, grupowa, moje podpowiedzi, zachęcanie do uczestniczenia w zajęciach wyrównawczych
Tak jak do tej pory, ale zamiast wpisywać 1 będę pisać "jeszcze nie"
Na motywacji wewnętrznej ucznia i ocenie opisowej, podając wskazówki do pracy i kierunki rozwoju
Etapami
Wprowadzę swój własny system oceny i motywowania
Będziemy opracowywać kryteria, które musi spełnić, by móc określić poziom wiedzy.
Jak jeszcze da się ułożyć, ale kiedy? Mam 6 klas = 120 uczniów. Kiedy mam pochylać się nad każdym? Minutę na lekcji? To 25 min zajęłaby mi wygłoszona skrótami na jednym oddechu IZ do każdego. A co z lekcją? Wypracowania kształtująco? Próbowałam = 3-4 godziny na 25 wypracowań. 12 h tygodniowo na same wypracowania po to, by ba drugi tydzień dostać kolejne? A gdzie przygotowanie się do pracy? I czas na swoje zdrowie i życie?
Np. metodą projektową kiedy musi samodzielnie opracować dany materiał i np. zrobić plakat, krótkie wystąpienie itp.
Należy ułożyć plan działania i strategie motywacyjną (wraz z rodzicami )
Wielokrotne komentarze np. do prac pisemnych, by wskazać błędy oraz dobre strony
Nie mam pojęcia
Normalnie, zamiast oceny będę to informować że ten materiał jest jeszcze do opanowania
Oceną kształtującą
Powtarzać
Zastosuję system + i -,ustalając sumę dającą ostateczną ocenę. Bądź będzie tak długo pracował nad zadaniem, aż wynik będzie zadowalający zarówno dla ucznia jak i dla n-ela.
Przygotuję tabelę z określeniem zakresu materiału do opanowania. Można w niej zaznaczać co jakiś określony wspólnie czas, jak zmienia się stopień opanowania materiału.
Materiał określony do zrealizowania ale dopasowany do ucznia aby był możliwy progres.
Dostosowuję wymagania do poziomu ucznia.
Stosując ocenianie kształtujące
Uczeń będzie musiał wykonywać dodatkowe pracę, np. pisemne.
Wcale
Powiem, nad czym ma popracować i poproszę o zgłoszenie chęci poprawy.
wykorzystując zadania projektowe,
Komentarze przy sprawdzianie, co musi jeszcze opanować
Tak samo, tylko zamiast jedynki będę wstawiał inną, najniższą ocenę.
Bardziej zachęcać i pilnować, aby wykonywał zadania. Tłumaczyć do skutku.
Zamiast stopnia otrzyma opis tego, co potrafi i jaką to stanowi część obowiązkowych rzeczy.
Stwierdzenie ma sens tylko w przypadku odejścia od dotychczasowego systemu oceniania
Tak jak do tej pory. Nie stawiam jedynek za karę
Tłumaczył tak długo, na różne sposoby, aby zrozumiał zagadnienie. Uczeń nie może się poddać, a my musimy wskazać drogę żeby chciał się rozwijać.
Tak samo jakby istniał system oceniania
Tak samo jak do tej pory. Podejrzewam, że najniższą oceną byłaby 2.
Rozmowa motywacja współpraca
Nie wiem.
Wykorzystując ocenianie kształtujące
Wystawie 2
oceniając pracę nad jakąś umiejętnością na wejściu i na wyjściu...
Będziemy bazować na tym, co potrafi.
Będę mówić, pisać komentarze, dawać naklejki motywujące. Jest to realne.

WNIOSKI
Nasze badanie pozwala wyciągnąć następujące wnioski:
1.       Poza nauczycielami, którzy nie wstawiają jedynek lub czynią to rzadko przede wszystkim, zdaniem nauczycieli, ocena niedostateczna wyznacza poziom opanowania treści oraz świadczy o poziomie zaangażowania (jego braku) ucznia i jego rodziców w proces uczenia się.
2.       Celem oceny niedostatecznej jest wskazanie uczniowi, że nie opanował treści programowych, a jego motywacja do pracy jest bardzo niska lub jej brak. Niekiedy jest to nauczycielskie wywiązanie się z obowiązku oceniania wynikającego z prawa szkoły.
3.       Wartość informacji zwrotnej jedynki to, zdaniem nauczycieli, przede wszystkim niedostateczne opanowanie treści. W kontrze znalazły się też opinie, że jedynka poniża ucznia, daje nauczycielowi „władzę” i o niczym ucznia nie informuje.

4.        Ostanie polecenie stało się przede wszystkim bankiem pomysłów, jak wspierać ucznia w rozwoju. Zaproponowane działania okazały się doskonałym narzędziem indywidualizacji pracy z dzieckiem, o czym nie ma mowy, kiedy praca ucznia kończy się jedynką.

Najistotniejsza refleksja, która ciśnie się na usta, odnosi się wprost do zapisu z rozporządzenia ministra edukacji: Ocenianie bieżące z zajęć edukacyjnych ma na celu monitorowanie pracy ucznia oraz przekazywanie uczniowi informacji o jego osiągnięciach edukacyjnych pomagających w uczeniu się, poprzez wskazanie, co uczeń robi dobrze, co i jak wymaga poprawy oraz jak powinien dalej się uczyć.
       
    Traktując jedynkę jako narzędzie informowania ucznia o poziomie jego osiągnięć, nie monitorujemy pracy ucznia i nie wskazujemy mu, co robi dobrze, co i jak wymaga poprawy oraz jak dalej powinien się uczyć. Ocena staje się powodem uczniowskiej frustracji, zniechęca do podejmowania trudu uczenia się, dowodzi, że jest niezdolny lub leniwy. Zadaniem nauczyciela jest wyszukanie sposobu, by uczeń mógł i chciał się rozwijać. 
Mamy w sobie moc i mamy narzędzia, aby puenta rozważań brzmiała inaczej niż na powyższym obrazku.









17 stycznia 2020

Udało się! Moje pół roku bez ocen na lekcjach polskiego.

Chcę się z Wami podzielić tym,co udało mi się wypracować w ciągu ostatnich trzech lat. Od dawna czułam,że coś nie pasuje mi w tym,że muszę oceniać moich uczniów.Często miałam poczucie,że jestem niesprawiedliwa,bo w jednakowe widełki muszę wkładać różne dzieci z różnymi możliwościami, zainteresowaniami, problemami.Gryzła mnie ta świadomość okropnie.W pewnym momencie zauważyłam,że wystawiam coraz mniej ocen.I że z tej małej ilości można wystawić ocenę na półrocze lub świadectwo.Wreszcie,dzięki wspaniałym polonistkom z pasją, umocniłam się w przekonaniu,że nie mam żadnych nienormalnych pomysłów.Z pomocą przyszło ministerialne rozporządzenie mówiące o tym,że nauczyciel ma obowiązek wystawić jedną ocenę w ciągu roku szkolnego - końcoworoczną.W ubiegłym roku w każdym półroczu miałam po dwie oceny i mnóstwo ocen opisowych.W tym roku postanowiłam pójść na całość.Intensywnie uczyłam się od najlepszych-mojej Beaty,Natalii Bielawskiej,Agnieszki Leszczyńskiej,Doroty Kujawy-Weinke i Ani Konarzewskiej.
Zaczęłam od tego,że poinformowałam rodziców wszystkich moich klas w jaki sposób będziemy pracowali na lekcjach polskiego. 

Od zawsze staram się pracować w trójkącie nauczyciel-dziecko-rodzic,gdyż tylko taki zgrabny układ pozwala na osiąganie sukcesów i buduje pozytywne relacje wspomagające ten proces.Na pierwszych zajęciach uporządkowałam wiedzę uczniów na temat oceniania, rozmawialiśmy o potrzebie ocen, i ich odczuciach i opinii na temat mojej propozycji.Przyjęli ją ochoczo - najbardziej uczniowie mojej własnej klasy, którzy od czwartej klasy mieli najmniej ocen cyferkowych.Przedstawiłam zasady i ustaliliśmy wspólnie sposób prowadzenia zeszytów i tworzenia notatek.I ruszyliśmy.Prace, które uczniowie tworzą wyłącznie na lekcjach, oceniam przy pomocy informacji zwrotnej.Zawsze podaję lub ustalamy wspólnie kryteria sukcesu (sami zdecydowali o wyborze nazwy-"nacobezu" im się nie podoba,KSU brzmi w ich opinii bardziej zagadkowo).Oceniamy się również koleżeńsko sposobem dwie gwiazdy i jedno życzenie, dokonujemy samooceny.Każdego dnia staramy się naszą lekcję poddawać refleksji.
Po trzech miesiącach pracy każdy uczeń otrzymał tabelkę z kryteriami sukcesu-umiejętnościami,które w danym momencie powinien mieć opanowane.Samodzielnie zaznaczali co umieją,a nad czym muszą popracować.Zobaczyłam również,co wymaga powtórzenia lub ponownego wyjaśnienia.
 
 




Wszyscy wykonali to zadanie perfekcyjnie.Byłam zaskoczona samoświadomością i szczerością. Wtedy dla rodziców z każdej klasy przygotowałam listy o przebiegu naszej pracy. Na początku stycznia moi uczniowie otrzymali KSU do listu.Pisali do mnie na temat swojej pracy w pierwszym półroczu. I tutaj postawiłam przed nimi trudne zadanie-wystawić sobie cyferkę. Nie ukrywam-bałam się tego momentu. Myślałam,że będą same piątki i szóstki. Jednak nie.Większość uczniów szczerze przeanalizowała swoje półroczne działania i zaproponowała dla siebie takie oceny,które byłyby również moją propozycją.Miałam troszkę pracy,bo każdy list wymagał odpowiedzi.I tutaj kolejna radość.Rozdałam listy,a uczniowie w zupełnej ciszy i skupieniu czytali to,co do nich napisałam.Niektórzy mieli łzy w oczach.Szóstoklasiści podzielili się refleksją,że "tak im ciepło w sercach". 
 







Oddałam teraz odpowiedzialność za oceny w ręce moich uczniów.Pomogę każdemu, żeby swoją ocenę mógł doprowadzić do świadectwa. Jednak to,czy ona na nie trafi w ogromnej mierze zależy od nich.Jeden z uczniów stwierdził,że czuje się teraz jak skoczek narciarski, który siedzi na belce i czeka na swój skok.
Wiem,że podjęłam wyzwanie.Ale czułam wewnętrzną potrzebę zmiany.Moi uczniowie dostrzegają pozytywne strony życia bez ocen.Mówią o tym,że nie czują strachu przed lekcją.Chce się im podejmować działania.Obserwuję,że coraz chętniej się wypowiadają.Nie boją się popełniania błędów,nie mówią,że czegoś nie umieją.A teraz coś,co jest w moim mniemaniu największym sukcesem-współpraca z rodzicami.Większość rodziców wpisała swoje słowo do zeszytu,który dzieciaki nazwały "księgą".

Zachęcam Was do bycia odważnym.Mi pomogły moje wspaniałe dziewczyny. To dzięki nim wiedziałam,że idę dobrą drogą.A jeśli już na nią weszłam,to nie wolno było się cofać.Bo przecież uczymy się,ciągle się uczymy.I róbmy to dalej.


10 stycznia 2020

Czy warto rozmawiać z uczniami o biografiach?

 Wiemy, że nauczyciele mają różne zdania na temat wprowadzania biografii na lekcjach. Znamy takich, którzy uznają to za stratę czasu. Wolą w to miejsce wprowadzić jakieś testy. My mamy nieco odmienne zdanie na ten temat. Wydaje nam się (a nawet jesteśmy o tym przekonane), że poprzez wprowadzenie biografii każdy pisarz czy poeta staje się uczniom bliższy. Mało tego-często okazuje się, że to zupełnie "normalny" człowiek! Który ma wady, często miewał problemy w szkole,a i życie go nie oszczędzało. Lubimy, gdy towarzyszą nam portrety twórców, z którymi spotykają się nasi uczniowie. A ponieważ myślimy obrazami, to świetnie rozpoznają kto jest kim i podają różne szczegóły z życia-szczególnie zapamiętują te pikantne.
Z Fredrą przeprowadziłyśmy pewne doświadczenie. Rozdałyśmy uczniom portrety i poprosiłyśmy,żeby podzielili się na tyle grup, ile jest portretów. Zadanie polegało na tym, żeby pójść na lekcje do uczniów z klas I-IV, poprosić panie, z którymi dzieci miały lekcje o 5 minut na przeprowadzenie doświadczenia i porozmawiać z nimi na temat: "Jakie pytania byście zadali, żeby jak najwięcej dowiedzieć się o tym panu?" Wszystkie wypowiedzi zostały zapisane. W klasie, już na lekcji polskiego, uczniowie czytali zebrane pytania i segregowali je ze względu na poruszone tematy.
Kolejne zadanie to oczywiście wyszukiwanie informacji na pytania zadane przez dzieci we wszystkich dostępnych źródłach. Grupy prześcigały się znajdowaniu odpowiedzi. Właściwie nie udało się tylko ustalić czy Fredro uprawiał jakiś sport. Siódmoklasiści jednogłośnie stwierdzili, że to było świetne doświadczenie. Zaskoczeni byli wypowiedziami dzieci - różnorodnością i ... dziecięcą ciekawością. I o to nam poniekąd chodziło. Żeby pokazać naszym "starszakom" jak bardzo różnią się od młodszych dzieci. Pokazać to, jak bardzo się zmienili na przestrzeni kilku lat. Fredro został oswojony i mogłyśmy zacząć omawianie "Zemsty". 





6 stycznia 2020

Nowe spojrzenie na sienkiewiczowską Afrykę


 Nie przepadam za Sienkiewiczem. Nawet nigdy tego braku zainteresowania szczególnie nie ukrywam. Omawianie "W pustyni i w puszczy" jest dla mnie zawsze sporym wyzwaniem. Staram się mimo wszystko pracować tak, żeby każdy z moich uczniów mógł odkryć powieść Sienkiewicza po swojemu. Od kilku lat omawiam ją w klasach szóstych. W tym roku szóstoklasiści spowodowali moje nowe spojrzenie na to, o czym pisał Sienkiewicz.
Podczas jednej z lekcji, gdy zbieraliśmy informacje o Stasiu i jego relacjach z innymi ludźmi, moi uczniowie zauważyli, że "w sumie to bardzo nieładnie Sienkiewicz pisał o Kalim".I tutaj zaświeciła mi się w głowie żarówka, że coś jest na rzeczy. Postanowiłam podłubać w temacie. Trafiłam w zasobach internetowych na świetny materiał według którego przepracowałam problem z moimi uczniami. 
https://globalna.ceo.org.pl/sites/globalna.ceo.org.pl/files/gea_pl_w-pustyni-sienkiewicz.pdf
Zadałam pytanie kluczowe: "Co powiedzieliby współcześni Afrykanie i Afrykanki po przeczytaniu "W pustyni i w puszczy?" I zaraz jeden z uczniów dodał: "A daliby radę przeczytać?" Zapytałam pytanie dlaczego uważa, że mogliby mieć problem, a kilkoro kolejnych dodało, że "przecież oni są głupi". Podzieliliśmy się na grupy i szukaliśmy w Internecie w jaki sposób postrzegani są mieszkańcy Afryki. Szczerze mówiąc, nie miałam pojęcia, jak brutalne memy krążą w sieci. Skoro mieliśmy już obraz stworzony przez współczesnych, przenieśliśmy się do czasów ukazanych w powieści. Rozdałam grupom cytaty z książki i poprosiłam o to, aby wynotowali, w jaki sposób Sienkiewicz mówił o Afrykańczykach. 
Porównaliśmy cytaty z Sienkiewicza z tym, co o współczesnej Afryce mówią jej mieszkańcy. Pojawiło się pytanie, dlaczego Sienkiewicz był tak niesprawiedliwy w ocenie mieszkańców Afryki. Jeden z uczniów wykorzystał wiedzę z filmu, który obejrzał i opowiedział historię konkwistadorów - zaczęli się zastanawiać, czy to mogło mieć jakiś związek. Szybko skorzystali z wiadomości w Internecie i rozwikłali zagadkę. Poczytali na temat kolonializmu, wyszperali nawet prezentację ppt i nieco rozgrzeszyli Sienkiewicza. 
Na kolejnej lekcji wykorzystałam filmik, pokazujący obraz współczesnej Afryki. Celowo wybrałam Kenię, gdyż tamtędy podążaliśmy z naszymi bohaterami. Obejrzeliśmy filmik zatytułowany "Głosy Kibery":
https://player.pl/programy-online/efekt-domina-odcinki,1991/odcinek-3,S06E03,130304
I przeprowadziłam zajęcia według propozycji przygotowanej przez Kulczyk Foundation:
https://wiemczujepomagam.pl/wp-content/uploads/zeszyty/2019/10-15_scen/Stworz-wachlarz-wolnosci_scen6_scenariusz.pdf
Rozmawialiśmy o wolności, o tym, że każdy z nas może różnie wyrażać siebie, swoje pasje, zainteresowania i możliwości. Każdy napisał samodzielny wniosek.
Na zakończenie słuchaliśmy piosenki "Rzeka marzeń". Uczniowie tworzyli do niej obrazy. Przeanalizowaliśmy również tekst pod względem budowy i środków artystycznych.
 
Muszę przyznać, że dzięki tym lekcjom zupełnie inaczej zaczęłam postrzegać świat przedstawiony przez Sienkiewicza w powieści. Zakładałam,że umęczę się podczas omawiania tej lektury. Pierwszy raz nie miało to miejsca. Z wielką radością oglądałam poczynania moich szóstoklasistów. Podziwiałam ich zainteresowanie tematem, chęć zdobywania nowej wiedzy i rozwiązywania problemu, z którym się spotkali. Pomyślałam o tym, że moim marzeniem stało się właśnie omówienie tej lektury w formie zajęć blokowych z polskiego, geografii, historii, biologii, matematyki, a także muzyki, plastyki i techniki.Taki stwarza ona wachlarz możliwości. Może kiedyś uda się je spełnić.