12 lutego 2020

Ortograficzne kuchenne rewolucje z NIE!


Ortografia potrafi przyprawić o ból głowy. Szukamy rozmaitych sposobów, by uczniowie mimo wszystko "poczuli bluesa", a w wypowiedziach pisemnych ortografia przestała bić nauczycielskie, umęczone oczy.
Zwykle zabieramy się za to metodycznie, szczególnie, jeśli chodzi o pisownię partykuły NIE z różnymi częściami mowy. Tak też było w przypadku pracy nad ortografią w mojej 6 klasie. We wcześniejszych wpisach pokazałam, jak uczyliśmy się z piosenką i pląsami zapamiętać nazwy i pytania części mowy. 
Jak łatwo się domyślić, była to najłatwiejsza część zadania, ponieważ nazywać, a rozpozanawać, to nie to samo. Oprócz lekcji poświęconych identyfikacji czasownika, rzeczownika, przymiotnika, przysłówka i liczebnika (tego ptrzebowałam przede wszystkim), podczas lekcji "rzucaliśmy" wyrazami, zatrzymywaliśmy się na tekście, losowaliśmy wyrazy po to, żeby ten "prosty" element fleksji wszedł uczniom w krew. Wreszcie uznałam, że jesteśmy gotowi na wprowadzenie zasad pisowni NIE z innymi częściami mowy. 
Krok po kroku, część mowy po części mowy, ćwiczenia wprowadzające, utrwalające, sprawdzające...Wreszcie nadszedł czas na refleksję. Co już potrafię, z czym mam problemy. Oczywiście, ja Ameryki nie odkryłam, zaś uczniowie spostrzegli że łatwo jest tym, którzy świetnie rozpoznają części mowy, natomiast pozostali mieli poważne trudności, które wynikały z dziecięcej niemocy abstrakcyjnego myślenia. Zadanie pytania "co robi?" i dopasowanie do niego wyrazu niektórych przerosło. Pracowaliśmy już nad tym 10 godzin, zaryzykowałam i ogłosiłam dyktando. Poprosiłam, aby na następną lekcję uczniowie przynieśli pakowane półprodukty czy produkty spożywcze.
                                               
Pojawiły się herbata, kisiel, budyń, kakao, kostka rosołowa i wiele innych rzeczy, z których zrobiliśmy ortograficzne kuchenne rewolucje. 
Uczniowie wybrali sobie dowolne opakowanie, następnie uważnie przeczytali umieszczony na nim opis. 
Kiedy skończyli rekonesans, przedstawiłam im zadanie: Przeredaguj opis na produkcie, dodaj do wybranych wyrazów NIE. Zadbaj o poprawnośc logiczną i ortograficzną tekstu.
Okazało się, że "dyktando" przypadło uczniom do gustu. 
                                              


                                                
Świetnie wyszła nam indywidualizacja pracy. Dzieci same zdecydowały o długości tekstu, same też wybierały wyrazy, do których postanowiły dopisać przeczenie. Pracowały też we własciwym dla siebie tempie. Kto skończył pracę, odchodził do kręgu na tył klasy. Kiedy wszyscy byli gotowi, odbyło się odczytanie notatek, które wniosły dużo radości, bo okazało się, że budyń może być w pewnych warunkach niejadalny.
                                                  

Na koniec szóstoklasiści podkreślili przeredagowane wyrazy, wypisali w słupku i starali się uzasadnić ich pisownię. 
                                                    
                
                                                    

Jak udało nam się dyktando? Na pewno uczniowie pracowali z wielki zaangażowaniem, bez stresu i strachu, że: "nie wiem". Jaki poziom umiejętności będę mogła określić i co przekazać uczniom? Jestem przekonana, że taka forma pracy nie zinfantylizowała sprawdzenia wiedzy i umiejętności, napisały na tyle, na ile potrafiły. Zapewne oceny nie różniłyby się od tych, które mogliby otrzymać za tradycyjne sprawdzenie ortografii.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz