26 kwietnia 2020

Diabelskie narzędzia w służbie polonistek,czyli bonusy koronawirusa.

Przed nami kolejny miesiąc online.W naszej codziennej pracy obie nie lubimy schematu i nauczania sztampowego. To nudne dla nauczyciela, a tym bardziej dla uczniów. Pomimo podstawy programowej, która wymaga, aby uczeń "wiedział", "umiał" i "potrafił", z tyłu głowy mamy myśl, że jak zrobi coś samodzielnie i do jakiejś wiedzy dojdzie przy naszym delikatnym wsparciu, to właśnie wtedy będzie potrafił, wiedział i umiał!
Beata zmaga się w tym czasie z obowiązkami dyrektorskimi, organizowaniem szpitala polowego i dzielnie walczy o rozwój swoich szóstoklasistów. Wykonuje tytaniczną pracę,żeby wszystko zagrało według jej pomysłu, a przede wszystkim z pożytkiem dla każdego. Ja w czasie ostatnich dwóch miesięcy przeszłam rozmaite fazy odcięcia od świata. Wcale nie było nam łatwo, ale dzielnie się wspieramy,wykorzystując wszelkie możliwości nowoczesnej technologii. Tradycyjnie-mamy otrzepane skrzydła i nadal szukamy pozytywów naszej zdalnej pracy. 
Po przekazaniu przez ministra decyzji o zdalnej pracy do 24 maja naszła mnie refleksja-czy mam jakieś powody do do edukacyjnej radości w tym czasie? I okazało się,że owszem, jest tego całkiem sporo. Codziennie, zarówno w szkole, jak i w pracy online stawiam na moich uczniów, na to,żeby przejmowali odpowiedzialność za swoje uczenie. Znalazłam powody do satysfakcji. Oto kilka przykładów na to, jak te okrutne, znienawidzone przez wielu nauczycieli narzędzia szatana, typu messenger, facebook, zoom i inne można okiełznać i spowodować,że stają się one naszymi sprzymierzeńcami.
Piątoklasiści samodzielnie wybrali dla siebie lekturę uzupełniającą. Jeden z uczniów przygotował ankietę w formularzu Google, wpisał proponowane tytuły i każdy uczeń oddał swój głos. Książka zakupiona, po majówce - czytamy. Za chwilę, z tą samą klasą piątą podsumujemy nasz rok spędzony w świecie mitów. Tradycyjnie, od września byliśmy umówieni na ucztę bogów. I oczywiście ją zrobimy - w wersji wirtualnej. Będą nawet boskie potrawy i napoje. 
Czwartoklasiści, wcielali się w bohaterów portretów znanych światowych malarzy.

Zainteresowanie uczniów wzbudził van Gogh. I tak wybraliśmy lekturę uzupełniającą "Nazywam się Vincent van Gogh", do której stworzyłam kryteria sukcesu i już ją czytamy. Wybraliśmy się przy pomocy map Google do Amsterdamu, zwiedziliśmy muzeum van Gogha, poczytaliśmy w Wikipedii informacje na temat Holandii i zebraliśmy je w notatkę.Przy okazji liczyliśmy kilometry od naszych domów do Amsterdamu, przeliczaliśmy czas podróży różnymi środkami lokomocji.Zmierzyliśmy wielkość Holandii,porównaliśmy ją z Polską,przeliczyliśmy ilość mieszkańców i wyszukaliśmy inne państwa,w których panuje monarchia. Niesamowita frajda i dla większości dzieci odkrycie narzędzi do wirtualnych podróży!
Podczas czytania lektury dzieci stwierdziły,że te francuskie nazwiska "są dziwne" i nie wiadomo jak je czytać.I szybka akcja - będzie lekcja francuskiego, którą przygotuje romanistka, moja dawna koleżanka licealna. Kontakt nie inaczej - przez messengera.
Siódmoklasiści zajęli się przygotowaniem charakterystyki Małego Księcia z wykorzystaniem ciekawych narzędzi lub w inny ciekawy sposób - hasło przewodnie - ZASKOCZ NAS! Pracę podzieliliśmy na cztery etapy,żeby mieć większą motywację do działania. Trwają poszukiwania aplikacji i możliwości, które są ciekawe i można ich nauczyć inne osoby.
Największym sukcesem wydaje się być projekt, który rozpoczęłam z klasą szóstą. Wszystko zaczęło się od omawiania Hobbita. Pojawił się temat języków i języka elfów. Uczniowie zaproponowali,żebyśmy porozmawiali o gwarach w Polsce. Z pomocą przyszedł, a jakże,internet. I znajomości zawarte przez Facebooka. Postanowiliśmy na lekcje zaprosić gości z różnych stron Polski. I to się udało! Mamy już ustalone terminy naszych spotkań online. Każdy  z gości przygotowuje lekcję o swoim regionie. Będzie Marcin Michalik z Małopolski, Agata Karolczyk-Kozyra z Wielkopolski, Ania Konarzewska-Kaszuby i Halina Szołtysik ze Śląska.Już nie możemy doczekać się tych spotkań!
Beatka na swoją lekcję do klasy szóstej zaprosiła dziennikarza i też przytupują na myśl,że spotkają się z ciekawą postacią, z którą porozmawiają między innymi na temat zalewających nas fake newsów. Przy okazji wybiorą się również na lekcję online do Centralnego Domu Technologii w Warszawie.
Tyle pozytywów znalazłyśmy w naszej codziennej pracy online.Uważamy,że taka radość z małych kroczków jest teraz najważniejsza. I motywowanie do działania dzieciaków.One też mają już dość.Jeśli nie będziemy wspierać siebie wzajemnie, to będzie nam naprawdę trudno.Równie trudno bez wspólnych działań będzie nam wrócić do normalności i życia w realu,bo przecież nic już nie będzie takie samo. Chciałyśmy zachęcić Was,naszym niedzielnym słowem, do oswajania różnych narzędzi,testowania nowych form pracy.Nie bójmy się,przecież nikomu nie zrobimy krzywdy.Mamy wyjątkową szansę i okazję do podejmowania działań, o których nie mieliśmy nawet czasu pomarzyć.Uczymy nasze dzieci używania internetu i jego zasobów, mówimy im,że trzeba robić to z rozsądkiem i zarzucamy,że nie potrafią niczego w nim znaleźć.Dajmy im teraz przykład,że jak się chce,to naprawdę można wiele osiągnąć i spowodować,że te diabelskie narzędzia zaczną z nami współpracować.Ba!One zaczną nam służyć.Życzymy Wam przede wszystkim zdrówka i odwagi do podejmowania nowych działań. 
B&M
Pamiętajcie o przesłaniu Ptaszka Staszka ;) 





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz